W drugiej turze liczę na zwycięstwo - mówi Jerzy Pogorzelski, sekretarz w Urzędzie Gminy w Janowie, kandydat na wójta w tej miejscowości. - To, co zacząłem w pierwszej kadencji, trzeba dokończyć w drugiej - uważa Czesław Kiejko, włodarz gminy.

 

W drugiej turze liczę na zwycięstwo. Człowiek startuje po to, by wygrać. Kampania była w miarę spokojna i merytoryczna, jeśli przekonałem tylu wyborców do swojej kandydatury. Na razie, przed drugą turą jest spokojnie. Na pewno spróbuję jeszcze zorganizować spotkania z mieszkańcami. Zajęcie pierwszego miejsca wśród czterech mocnych kandydatów uważam za swój sukces. Każdy z nich coś sobą przecież reprezentuje.

W pierwszej turze wyborów Jerzy Pogorzelski uzyskał 721 głosów, Czesław Kiejko - 514, Tomasz Krasowski - 387, a Wojciech Pryzmont - 164. Dwóch pierwszych panów zmierzy się ze sobą 4 listopada w „dogrywce”.

- W drugiej turze liczę na zwycięstwo. Człowiek startuje po to, by wygrać - mówi Jerzy Pogorzelski. - Według mnie kampania była w miarę spokojna i merytoryczna. Na razie, przed drugą turą jest spokojnie. Na pewno spróbuję jeszcze zorganizować spotkania z mieszkańcami. Zajęcie pierwszego miejsca wśród czterech mocnych kandydatów uważam za swój sukces. Każdy z nich coś sobą przecież reprezentuje - stwierdza sekretarz.

- Jeżeli na stanowisko wójta kandydowały cztery osoby, to można było spodziewać się, że głosy się rozłożą. Tak też się stało. W drugiej turze znaleźliśmy się z panem Pogorzelskim. To, co zacząłem w pierwszej kadencji, trzeba dokończyć w drugiej. Pozyskanie pieniędzy i uruchomienie inwestycji zabiera trochę czasu. Widać, że nie da się wszystkiego wykonać - nawet przy dobrych układach - przez cztery lata. Potrzebne są co najmniej dwie kadencje. Uważam, że mam bardzo dobry program, który się już sprawdził. Jest powiedziane ile pozyskałem pieniędzy ze środków unijnych. Jeżeli je mamy, to coś robimy. Jeśli ich zabraknie, to nasz budżet nie wystarcza. Kto ma lepszy program, kto ma większe doświadczenie i dorobek? Wydaje mi się, że pan Pogorzelski nie jest dla mnie konkurencją. Mam doświadczenie w budowie Zespołu Szkół, w pozyskiwaniu i wydawaniu funduszy unijnych i transgranicznych. Spójrzmy - targowisko, budynek w Kizielanach, budowa oczyszczalni, przygotowania do budowy przedszkola... To rzeczy dla społeczeństwa tak potrzebne jak woda na pustyni. Natomiast konkurent jak na tę chwilę niczego nie wybudował. Ocenią to zresztą ludzie - wyjaśnia Czesław Kiejko.

Jaka atmosfera panuje w Urzędzie Gminy w Janowie i czy stosunki między szefem a jego podwładnym nie są napięte?

- Jest normalnie, powiedzmy - mówi wójt.

- Nie jestem na urlopie, pracuję cały czas. Pan wójt był przed wyborami na urlopie, ja musiałem prowadzić kampanię popołudniami. A w urzędzie panuje dyplomatyczna cisza. Omawiamy tylko sprawy służbowe, wynikające z obowiązków - stwierdza Jerzy Pogorzelski.

(pb)

--- Reklama ---

--- Reklama ---

Wyszukiwarka